Dzień drugi – czas na poznanie miejsca, w którym spędzę najbliższe 7 dni.
Dzisiaj jest dzień na poznanie miejsca, w którym spędzę najbliższe 7 dni. Muszę się odnaleźć w tym mieście. O 8:30 byłam gotowa do zwiedzania Sewilli. Maps Google pomaga mi w swobodnym poruszaniu się uliczkami Sewilli. Mój plan na dzisiaj – znaleźć szkołę i poznać topografię terenu. Moje pierwsze wyzwanie – Yo quiero desayunar czyli gdzie tutaj zjeść śniadanie? BINGO! Casa Murillo jest blisko – maps Google mówi 5 minut. Zacznijmy dzień od typowego, hiszpańskiego śniadania. Vamos!!!
Spacer o poranku ( chociaż trudno to nazwać porankiem – jest już prawie 9 rano) zaskoczył mnie spokojem dookoła. Mało ludzi, nikt się nie spieszy. Mnóstwo miejsc żeby zjeść śniadanie. W Hiszpanii mieszkańcy lubią posiłki jeść w pobliskich las cafeterias. Relacje międzyludzkie są dla nich ważne. I bardzo ważna jest też kawa. Dla mnie też, więc zacznijmy dzień od kawy – café tipico español es café cortado. Pochodzący z Hiszpanii napój składający się z espresso zmieszanego mniej więcej pół na pół z ciepłym mlekiem, nie spienionym ale parzonym. PYCHOTA. rekomenduję każdemu do posmakowania. Niestety trzeba przyjechać tutaj.
Typowe śniadanie w Hiszpanii to tostada con aceite y tomate, czyli tost z oliwą i pulpą pomidorową. Hiszpanie jedzą to każdego dnia. Czasami można dodać el jamón, czyli hiszpańską szynkę. Każdego dnia ale nie w niedzielę. W niedzielę jemy churros con chocolate albo z kawą, jak kto woli. Ja posmakowałam pierwszego zestawu. Wzięłam para llevar, czyli na wynos. Pogoda taka piękna, że churros zjadłam nad rzeką.
I po takim śniadaniu czas na spacer po Sewilli. Maps google oczywiście pomaga mi wrócić do mojego el apartamento de estudiantes czyli Calle Mendèz Nunez 7.
Sewilla jest bajeczna. Vamos !!